Dla anonima o Dawidzie Kwiatkowskim ; ))) Przepraszam, jeśli zawiodłam. Ostatnio często zawodzę :)
-Cześć. -Uśmiechnął się słodko Dawid.
-Emm... cześć. -Odpowiedziałam.
-Chcesz może autograf albo coś? -Zapytał po minucie ciszy.
-Tak. Skąd wiedziałeś?
-Bo wiesz... stoisz w moich drzwiach od pokoju i nie ukrywam, ale trochę przeszkadza mi to w wejściu.
-Ah no tak. -Zarumieniłam się. -Przepraszam.
-Spokojnie. Nie gniewam się na śliczne dziewczyny.
-Yhymm...-zarumieniłam się.
-To może, dam ci ten autograf co?
-Okej. -Zaczęłam szukać notesiku w torebce.
-A może dam ci go dopiero później?-Zapytał przygryzając wargę.
-Co? Jak to? Kiedy?
-Po jakiejś kolacji czy coś?
-Zapraszasz mnie na kolację?
-No wiesz.. czemu nie? -Uśmiechnął się.
-Dobrze. Gdzie pójdziemy?
-Nie wiem, ale jak narazie to może opuśćmy hotel co?
-Okej. -Zgodziłam się. Poszliśmy na kręgle. Byłam strasznie kiepska. Dawid postanowił mnie nauczyć rzucać. Objął mnie i złapał moją kulę. Motylki rozsadzały mi brzuch. Tłumaczył mi jak mam rzucać, wciąż mnie obejmując ale ja go nie słuchałam tylko wpatrywałam się w jego usta. W końcu obejmował mnie mój idol którego nawiedziłam w hotelu. Spojrzał mi w oczy i przestał mówić. Uśmiechnął się. Zbliżył swoje usta do moich. To był krótki pocałunek, ale namiętny.
-Emm... teraz już umiesz? -Zapytał oddalając się ode mnie odrobinę.
-Ale całować się czy rzucać? -Zapytałam ze śmiechem
-Zabawna jesteś. Tak jak ja. Lubię Cię! -Pograliśmy jeszcze trochę w kręgle, a później pożegnaliśmy się i wróciłam do domu. Byłam szczęśliwa, że poznałam swojego idola. Ale było mi trochę smutno, bo już go więcej nie spotkam. Zaczęłam grzebać w swojej torebce. Chwila. Co to? Jakaś karteczka.
'Świetnie się dzisiaj z tobą bawiłem. Wpadnij do mnie jutro do mojego pokoju hotelowego po koncercie. Pogadamy i nie tylko. ;)
-Cześć. -Uśmiechnął się słodko Dawid.
-Emm... cześć. -Odpowiedziałam.
-Chcesz może autograf albo coś? -Zapytał po minucie ciszy.
-Tak. Skąd wiedziałeś?
-Bo wiesz... stoisz w moich drzwiach od pokoju i nie ukrywam, ale trochę przeszkadza mi to w wejściu.
-Ah no tak. -Zarumieniłam się. -Przepraszam.
-Spokojnie. Nie gniewam się na śliczne dziewczyny.
-Yhymm...-zarumieniłam się.
-To może, dam ci ten autograf co?
-Okej. -Zaczęłam szukać notesiku w torebce.
-A może dam ci go dopiero później?-Zapytał przygryzając wargę.
-Co? Jak to? Kiedy?
-Po jakiejś kolacji czy coś?
-Zapraszasz mnie na kolację?
-No wiesz.. czemu nie? -Uśmiechnął się.
-Dobrze. Gdzie pójdziemy?
-Nie wiem, ale jak narazie to może opuśćmy hotel co?
-Okej. -Zgodziłam się. Poszliśmy na kręgle. Byłam strasznie kiepska. Dawid postanowił mnie nauczyć rzucać. Objął mnie i złapał moją kulę. Motylki rozsadzały mi brzuch. Tłumaczył mi jak mam rzucać, wciąż mnie obejmując ale ja go nie słuchałam tylko wpatrywałam się w jego usta. W końcu obejmował mnie mój idol którego nawiedziłam w hotelu. Spojrzał mi w oczy i przestał mówić. Uśmiechnął się. Zbliżył swoje usta do moich. To był krótki pocałunek, ale namiętny.
-Emm... teraz już umiesz? -Zapytał oddalając się ode mnie odrobinę.
-Ale całować się czy rzucać? -Zapytałam ze śmiechem
-Zabawna jesteś. Tak jak ja. Lubię Cię! -Pograliśmy jeszcze trochę w kręgle, a później pożegnaliśmy się i wróciłam do domu. Byłam szczęśliwa, że poznałam swojego idola. Ale było mi trochę smutno, bo już go więcej nie spotkam. Zaczęłam grzebać w swojej torebce. Chwila. Co to? Jakaś karteczka.
'Świetnie się dzisiaj z tobą bawiłem. Wpadnij do mnie jutro do mojego pokoju hotelowego po koncercie. Pogadamy i nie tylko. ;)
Dawid'
KONIEC
Dziekuje bardzo. Świetny imagin. Uwielbiam was czytać!!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.♥
Dziękuję. xx
Usuń