poniedziałek, 11 sierpnia 2014


To mój ostatni imagin. Nie będę nic więcej dodawać, bo widocznie nie podobają wam się moje imaginy ; ) Bye







Pewna dziewczyna marzyła o chłopaku. Wiedziała, że nigdy go nie będzie miała. Mieszkał bardzo daleko od niej. Dzieliła ich spora różnica wieku. Pomimo to kochała go najmocniej na świecie. Nie zniosła by myśli, że coś mu się stało. Wydawało jej się, że zna go jak samą siebie, choć nigdy go nie widziała na oczy. Był członkiem jednego z największego boysbandu wszech czasów. Miał miliony fanek. Nawet nie wiedział o jej istnieniu... Bolało ją to. Dzieliła z nim wszystkie radości. Rok po roku spędzony 'razem'. Wszystkie smutki. Pisała mu mnóstwo wiadomości na twitterze by ją zobaczył i odpisał. Lecz na marne. Marzyła chociaż o koncercie. O zobaczeniu jego uśmiechu na żywo. O powiedzeniu mu ile dla niej znaczy. O czym kolwiek. Lecz z każdą dodatkową fanką, z każdym kolejnym dniem, z każdą nową trasą, z każdą jego ukochaną traciła nadzieję. Jej oczy kiedyś tak roześmiane traciły blask. Już nie była aż tak często uśmiechnięta. On o tym nawet nie wiedział, nie wiedział, że dziewczyna umiera z każdym kolejnym dniem bezczynności. Traciła przyjaciół, bo całymi dniami leżała w domu i myślała nad historiami, które nigdy się nie wydarzą. Pewnego dnia odebrała sobie życie. Po śmierci jej rodzina wysłała kilka listów jej idolowi, by chociaż wysłała wiązankę kwiatów, lub kondolencje. Ale nic. Na co mogła liczyć? Skoro nie dowiedział się o niej za życia, nie dowie się również po śmierci.

2 komentarze: