Przepraszam, dawno nic nie dodawałam ale mam wrażenie, że moje imaginy wam się nie podobają ;c
+Ten wyszedł trochę chory ;o
Mój mąż jest jednym z ważniejszych biznesmenów w tej branży. Przed ślubem pozwalał sobie na czułe romantyczne gesty, a teraz? Teraz już nic. Mam 24 lata i mam męża, który nic do mnie nie czuję i obraca sobie panienki jak leci. Co mam w zamian? Kase, tylko i wyłącznie kasę. Przesiaduje w pracy do późna, czasem nawet nie wraca na noc. Ale i tak go kocham.
,,Ona poświęciłaby swoje życie za niego, on poświęciłby jej życie za swoje... ''
Ale na szczęście mam pracę, która mnie cieszy. Prowadzę własny program telewizyjny, w którym przeprowadzam wywiady z gwiazdami. Ostatnio dostałam cynk, że będę rozmawiać z One Direction. Uwielbiam rozmawiać z innym o ich życiach. Wtedy nie myślę o swoim.
-Wchodzimy na wizję za 3.. 2.. 1.. teraz. -Oznajmił kamerzysta.
-Witam państwa bardzo serdecznie. Jestem [t.i], a to jest program ''Na żywo z gwiazdami''. Dzisiaj moimi gośćmi będzie jeden z największych boybandów na świecie! I chyba wszyscy już wiedzą o kogo chodzi. Oczywiście to ONE DIRECTION! -Pod końcem uniosłam nieco głos. Oni weszli do studio uśmiechnięci i pełni energii. Wstałam aby ich powitać. Każdy z nich kolejno przywitał się ze mną i się przedstawił. Gdy usiedliśmy zadałam pierwsze pytanie.
-Kto jest kim w zespole?
-Hmm-zaczął Louis -Niall to ten zabawny, Zayn Bad Boy, Harry ten dziwny, Liam jest daddym, a ja ...
-A Louis jest liderem- Powiedział Harry -Bo tylko on został do wymienienia.
-Liam, jak to sie stało że jesteś daddym zespołu? -Zapytałam
-Chłopcy wiedzą, że mogą do mnie przyjść z każdym problemem, a ja im zawsze się postaram pomóc.
-Więc, jeśli masz jakiś problem spoko możesz walić do Liama. -Powiedział Niall
,,Naucz się słuchać, okazja czasami puka bardzo cicho. ''
Pozadawałam im jeszcze kilka pytań, później był czas na pytania od fanów z twittera. Po programie podeszłam do chłopców i im pogratulowałam dobrego show. Oni mi podziękowali i się rozeszli. Zaczęłam zbierać swoje notatki i laptop, gdy podszedł do mnie Liam.
-Masz jakiś problem? -zapytał
-Co? -Zdziwiłam się.- Nie wiem o co ci chodzi.
-Widzę to w twoich oczach. Co jest?
-Nic. -Odpowiedziałam uśmiechając się
-Rozumiem, nie chcesz mówić obcemu człowiekowi co się gryzie. W takim razie zapraszam cię na kawę. Poznamy się, a wtedy mi wszystko opowiesz. -Powiedział zadowolony.
,,Czyżby nie rozumiał, że znów przywraca dziewczynę światu? I że było to najgorsze, co mógł zrobić komuś, dla kogo nie było już żadnej nadziei?''
-No, nie jestem przekonana. -Zawahałam się
-No proszę, nie rób mi tego.
-No dobrze. Ale tylko jedna kawa.
-Jedna. Obiecuję . -Powiedział Liam. Jak się później okazało kłamał. Zaczęliśmy się częściej spotykać. Był moim jedynym przyjacielem. Pewnego razu siedzieliśmy u mnie w domu. Męża jak zwykle nie było, może to i lepiej. Piliśmy sobie wino, rozmawiając i śmiejąc się. Nagle w salonie stanął mój mąż.
-A wiec tak spędzasz czas, gdy ja cięzko haruję w pracy? Wstydziłabyś się. -Krzyknął
-To nie tak jak myślisz. -Zaczęłam się tłumaczyć. Nigdy nie miałam odwagi mu powiedzieć, że wiem o jego zdradach i wszystkim co robił.
-Nie? A jak? Kim on jest?
-To tylko kolega, już wychodzi.
-Co? -Nie mógł uwierzyć Liam -Tak, wychodzę. -Powiedział spoglądając na mnie.
-Tylko ciebie kocham. Nikogo innego. -Powiedziałam do męża, gdy Liam był już przy drzwiach. Nagle... uderzył mnie. Mój mąż po raz kolejny to zrobił. Liam rzucił się by mu oddać za mnie, ale go zatrzymałam. -Proszę, nie rób tego.
,,Największą bronią strachu jest jego zdolność uczynienia nas ślepymi na wszystko inne. Kiedy nas ogarnia przerażenie, zapominamy, że są jeszcze inni, że są sprawy, o które należy walczyć, nie bacząc na siebie.''
Liam kazał odsunąć mi się na bok, błagałam go by tego nie robił. Ale on się zamachnął i uderzył go. Mój mąż aż się przewrócił na szklany stolik, roztrzaskując go. Miał ręce od krwi oraz twarz. Byłam przerażona. Co teraz będzie? Przecież on zabije Liama. Złapałam Liama szybko za rękę i wyprowadziłam przed drzwi na zewnątrz.
-Idź stąd. -Powiedziałam. -Tak bedzie lepiej.
-A ty? -Zapytał
-Dam sobie radę, mi nic nie będzie. Jestem jego żoną. Nic mi nie zrobi. -Sama nie wierzyłam w to co mówię.
-Tak.. właśnie widziałem jak on traktuje swoją żonę. -Zadrwił Liam
-To nic. -Powiedziałam
-Robił ci gorsze rzeczy?
-Nie...-odpowiedziałam
-Kłamiesz. Widzę to. Jak możesz nadal z nim być? On jest draniem. Zasługujesz na kogoś znacznie lepszego od niego. Chodź ze mną, uciekniesz od niego. -Złapał mnie za rękę.
-Ucieczka nie jest wyborem.-Powiedziałam, wyrywając swoją rękę z jego uścisku.
-To co zamierzasz zrobić? Żyć z nim jak gdyby nigdy nic?
-Rozprawię się z nim. Liam, odejdź stąd. Nie możemy się więcej widywać. -Powiedziałam wchodząc do domu.
-Ale co zamierzasz zrobić? -Zapytał Liam, ale ja już nie odpowiedziałam bo zamknęłam drzwi. Podeszłam do mojego 'męża' z nożem, zawahałam się.
,,I co do wahania się trzeba podjąć decyzję.''
Wbiłam mu go prosto w serce. Od przodu. Był tak pijany, że mnie nawet nie zauważył. Później napisałam list do Liama. Zakleiłam go i zostawiłam na stole. Poszłam do łazienki i podcięłam sobie żyły.. Wolałam umrzeć, niż zgnić w więzieniu za zabójstwo z premedytacją. Gdy mnie odnaleziono, nie było mowy o odrtowaniu. Straciłam za dużo krwi. Gdybym chciała się zabić, po prostu bym to zrobiła wcześniej. Nie chodziło o zemstę na mężu. Nie chciałam by skrzywdził kogoś innego tak jak zrobił to mnie. Gdy Liam dowiedział się o to co się stało załamał się. W liście było wyjaśnione ile dla mnie znaczył. Był jedynym, który dodał mi odwagi.
,,Świat łamie każdego i potem niektórzy są jeszcze mocniejsi w miejscach złamania. Ale takich, co nie chcą się złamać, świat zabija. Zabija w równej mierze najlepszych, najdelikatniejszych i najdzielniejszych. Jeżeli nie jesteś żadnym z nich, możesz być pewien, że zabije cię także, ale bez szczególnego pośpiechu.''
+Ten wyszedł trochę chory ;o
Mój mąż jest jednym z ważniejszych biznesmenów w tej branży. Przed ślubem pozwalał sobie na czułe romantyczne gesty, a teraz? Teraz już nic. Mam 24 lata i mam męża, który nic do mnie nie czuję i obraca sobie panienki jak leci. Co mam w zamian? Kase, tylko i wyłącznie kasę. Przesiaduje w pracy do późna, czasem nawet nie wraca na noc. Ale i tak go kocham.
,,Ona poświęciłaby swoje życie za niego, on poświęciłby jej życie za swoje... ''
Ale na szczęście mam pracę, która mnie cieszy. Prowadzę własny program telewizyjny, w którym przeprowadzam wywiady z gwiazdami. Ostatnio dostałam cynk, że będę rozmawiać z One Direction. Uwielbiam rozmawiać z innym o ich życiach. Wtedy nie myślę o swoim.
-Wchodzimy na wizję za 3.. 2.. 1.. teraz. -Oznajmił kamerzysta.
-Witam państwa bardzo serdecznie. Jestem [t.i], a to jest program ''Na żywo z gwiazdami''. Dzisiaj moimi gośćmi będzie jeden z największych boybandów na świecie! I chyba wszyscy już wiedzą o kogo chodzi. Oczywiście to ONE DIRECTION! -Pod końcem uniosłam nieco głos. Oni weszli do studio uśmiechnięci i pełni energii. Wstałam aby ich powitać. Każdy z nich kolejno przywitał się ze mną i się przedstawił. Gdy usiedliśmy zadałam pierwsze pytanie.
-Kto jest kim w zespole?
-Hmm-zaczął Louis -Niall to ten zabawny, Zayn Bad Boy, Harry ten dziwny, Liam jest daddym, a ja ...
-A Louis jest liderem- Powiedział Harry -Bo tylko on został do wymienienia.
-Liam, jak to sie stało że jesteś daddym zespołu? -Zapytałam
-Chłopcy wiedzą, że mogą do mnie przyjść z każdym problemem, a ja im zawsze się postaram pomóc.
-Więc, jeśli masz jakiś problem spoko możesz walić do Liama. -Powiedział Niall
,,Naucz się słuchać, okazja czasami puka bardzo cicho. ''
Pozadawałam im jeszcze kilka pytań, później był czas na pytania od fanów z twittera. Po programie podeszłam do chłopców i im pogratulowałam dobrego show. Oni mi podziękowali i się rozeszli. Zaczęłam zbierać swoje notatki i laptop, gdy podszedł do mnie Liam.
-Masz jakiś problem? -zapytał
-Co? -Zdziwiłam się.- Nie wiem o co ci chodzi.
-Widzę to w twoich oczach. Co jest?
-Nic. -Odpowiedziałam uśmiechając się
-Rozumiem, nie chcesz mówić obcemu człowiekowi co się gryzie. W takim razie zapraszam cię na kawę. Poznamy się, a wtedy mi wszystko opowiesz. -Powiedział zadowolony.
,,Czyżby nie rozumiał, że znów przywraca dziewczynę światu? I że było to najgorsze, co mógł zrobić komuś, dla kogo nie było już żadnej nadziei?''
-No, nie jestem przekonana. -Zawahałam się
-No proszę, nie rób mi tego.
-No dobrze. Ale tylko jedna kawa.
-Jedna. Obiecuję . -Powiedział Liam. Jak się później okazało kłamał. Zaczęliśmy się częściej spotykać. Był moim jedynym przyjacielem. Pewnego razu siedzieliśmy u mnie w domu. Męża jak zwykle nie było, może to i lepiej. Piliśmy sobie wino, rozmawiając i śmiejąc się. Nagle w salonie stanął mój mąż.
-A wiec tak spędzasz czas, gdy ja cięzko haruję w pracy? Wstydziłabyś się. -Krzyknął
-To nie tak jak myślisz. -Zaczęłam się tłumaczyć. Nigdy nie miałam odwagi mu powiedzieć, że wiem o jego zdradach i wszystkim co robił.
-Nie? A jak? Kim on jest?
-To tylko kolega, już wychodzi.
-Co? -Nie mógł uwierzyć Liam -Tak, wychodzę. -Powiedział spoglądając na mnie.
-Tylko ciebie kocham. Nikogo innego. -Powiedziałam do męża, gdy Liam był już przy drzwiach. Nagle... uderzył mnie. Mój mąż po raz kolejny to zrobił. Liam rzucił się by mu oddać za mnie, ale go zatrzymałam. -Proszę, nie rób tego.
,,Największą bronią strachu jest jego zdolność uczynienia nas ślepymi na wszystko inne. Kiedy nas ogarnia przerażenie, zapominamy, że są jeszcze inni, że są sprawy, o które należy walczyć, nie bacząc na siebie.''
Liam kazał odsunąć mi się na bok, błagałam go by tego nie robił. Ale on się zamachnął i uderzył go. Mój mąż aż się przewrócił na szklany stolik, roztrzaskując go. Miał ręce od krwi oraz twarz. Byłam przerażona. Co teraz będzie? Przecież on zabije Liama. Złapałam Liama szybko za rękę i wyprowadziłam przed drzwi na zewnątrz.
-Idź stąd. -Powiedziałam. -Tak bedzie lepiej.
-A ty? -Zapytał
-Dam sobie radę, mi nic nie będzie. Jestem jego żoną. Nic mi nie zrobi. -Sama nie wierzyłam w to co mówię.
-Tak.. właśnie widziałem jak on traktuje swoją żonę. -Zadrwił Liam
-To nic. -Powiedziałam
-Robił ci gorsze rzeczy?
-Nie...-odpowiedziałam
-Kłamiesz. Widzę to. Jak możesz nadal z nim być? On jest draniem. Zasługujesz na kogoś znacznie lepszego od niego. Chodź ze mną, uciekniesz od niego. -Złapał mnie za rękę.
-Ucieczka nie jest wyborem.-Powiedziałam, wyrywając swoją rękę z jego uścisku.
-To co zamierzasz zrobić? Żyć z nim jak gdyby nigdy nic?
-Rozprawię się z nim. Liam, odejdź stąd. Nie możemy się więcej widywać. -Powiedziałam wchodząc do domu.
-Ale co zamierzasz zrobić? -Zapytał Liam, ale ja już nie odpowiedziałam bo zamknęłam drzwi. Podeszłam do mojego 'męża' z nożem, zawahałam się.
,,I co do wahania się trzeba podjąć decyzję.''
Wbiłam mu go prosto w serce. Od przodu. Był tak pijany, że mnie nawet nie zauważył. Później napisałam list do Liama. Zakleiłam go i zostawiłam na stole. Poszłam do łazienki i podcięłam sobie żyły.. Wolałam umrzeć, niż zgnić w więzieniu za zabójstwo z premedytacją. Gdy mnie odnaleziono, nie było mowy o odrtowaniu. Straciłam za dużo krwi. Gdybym chciała się zabić, po prostu bym to zrobiła wcześniej. Nie chodziło o zemstę na mężu. Nie chciałam by skrzywdził kogoś innego tak jak zrobił to mnie. Gdy Liam dowiedział się o to co się stało załamał się. W liście było wyjaśnione ile dla mnie znaczył. Był jedynym, który dodał mi odwagi.
,,Świat łamie każdego i potem niektórzy są jeszcze mocniejsi w miejscach złamania. Ale takich, co nie chcą się złamać, świat zabija. Zabija w równej mierze najlepszych, najdelikatniejszych i najdzielniejszych. Jeżeli nie jesteś żadnym z nich, możesz być pewien, że zabije cię także, ale bez szczególnego pośpiechu.''
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz