sobota, 19 lipca 2014

Imagin o HARRY'M


-Dziewczyny idziemy dzisiaj do klubu potańczyć czy może oglądamy filmy w domu ?- zapytałam kiedy schodziliśmy po schodach i wychodziliśmy z uczelni.
-Yyyy... coś czuję, że z nami nie spędzisz dzisiejszego wieczoru. Zobacz Harry czeka za Tobą- wskazała [i.t.p.] w stronę ulicy.
-Też mi się coś tak zdaje- dopowiedziała [i.t.p.]
-Cześć dziewczyny- przytulił nas wszystkich, a mi dodatkowo dał buziaka w policzek- mogę porwać dzisiaj [t.i.] ? Nie macie nic przeciwko ?
-Bierz ją. Mieliśmy zamiar iść na imprezę w trójkę, ale widzę, że muszę zadzwonić do Niall'a, aby poszedł z nami.
-To skoro pozwalacie mi spędzić z nią resztę dnia to my już zmykamy.
- Okey. Tylko nie róbcie żadnych dzieci, bo nie zamierzam być w najbliższym czasie ciocią waszego dzieciaka- powiedziała [i.t.p.].
-Jeżeli ty z swoim kochasiem będziecie robić to tak często jak robicie to czuję, że ja będę pierwsza ciocią- wyciągam i pokazałam jej język.
-Jeszcze zobaczymy- dorzuciła.
-Chodź. Wsiadaj do samochodu- loczek otworzył mi drzwi, zamknął kiedy wsiadłam i ruszył swoim srebrnym Porsche.


-To gdzie mnie zabierasz ?
-To niespodzianka- uśmiechnął się szeroko do mnie.
-Powiedz... co Ci szkodzi.
-Nie. To niespodzianka.
-Nie, to nie- zrobiłam do niego głupią minę- to powiedz chociaż jak długo pojedziemy.
-Za 2 godzinki powinniśmy być na miejscu.
Kiedy jechaliśmy głowę miałam odwróconą w stronę okna i oglądałam widoki. Zaczęło mi się trochę już nudzić. Włączyłam radio i zaczęłam sobie podśpiewywać. Szybko i to mi się znudziło.
-Harry, długo jeszcze ?
-Już jesteśmy na miejscu.
Zatrzymaliśmy się. Loczek wyłączył samochód i wyszliśmy. Złapał mnie za rękę i ruszyliśmy przed siebie. Była tu cisza. Było tylko słychać wiejący lekko wiatr, śpiew ptaków i coś jakby szum wody. Co krok było słuchać coraz bardziej ten szum. W pewnym momencie w dali ujrzałam wielki, śliczny wodospad. Doszliśmy na małą plaże. Przed sobą miałam wodospad, za sobą mały, przytulny, drewniany domek, a wokół otaczała nas przeróżna roślinność. Złapał mnie od tyłu w tali i przysunął do siebie.



-Pięknie tu jest- powiedziałam.
-Gdy byłem mały przyjeżdżałem tu zawsze z Gemmą i spędzaliśmy całe dnie siedząc i nic nie robiąc.
Nim się zorientowałam loczek był w samych bokserkach i skakał do wody. Spojrzałam się na niego, a on powiedział:
-Wskakuj. Zobacz jaka cieplutka woda.
-Chwila.-zdjęłam buty, bluzkę i spodenki. Zostałam w samej bieliźnie. Zabrałam mały rozbieg i wskoczyłam do wody. Zaczęliśmy pluskać się wodą i głośno śmiać. Minęły nam na tej zabawie jakieś dwie godzinki. W pewnym momencie złapał mnie na ręce i wychodził z wody.
-Harry.
-Tak ?
-Kocham Cię- oznajmiłam i pocałowałam w usta.
-Ja Ciebie bardziej kotku- uśmiechnął się, że widać było dołeczki. Postawił mnie na ziemi. Złapał w talii i przysunął do siebie. Na tyle blisko, że moje usta zaczęły dotykać jego ust.


-Chodź do domu, bo się robi zimno- złapał mnie za rękę i powędrowaliśmy w stronę domku.
Weszliśmy do domku. Było tu bardzo przytulnie i przyjemnie. W jednym z pokoi był nakryty stół. Było między innymi na nim: czerwone wino, truskawki  polane czekoladą, gofry z bitą śmietaną i wiele innych rzeczy. Usiedliśmy do domu i zaczęliśmy się wzajemnie karmić. Kiedy miło spędzaliśmy wspólnie czas Harry wyciągną , nie za duże pudełeczko. Podał mi je i otworzył. Był to piękny, złoty łańcuszek z wyrytym napisem "Harry". Wyciągnął go z pudełka i zapiął mi go na szyi.
-Jest śliczny. Z jakiej to okazji ? Nie mam dzisiaj urodzin.
-Wszystkiego najlepszego z okazji dnia mamy.
-Ale ja nie jestem mamą.
-Ale w przyszłości będziesz matką naszego dziecka.
Kiedy to powiedział popłakałam się. On chce mieć ze mną dziecko. Naprawdę chce. Ufa mi i pragnie ze mną stworzyć rodzinę. Czyż to nie jest cudowne ? Zawsze marzyłam, aby mieć dzieci i wspaniałego męża, który będzie je kochał i spędzał każdą wolną chwilę.
-Ej... nie płacz- otarł kciukiem moje łzy.- Uśmiechnij się. Ooo... od razu lepiej.
Wtedy wtuliłam się w Harry'ego.
-Chodź na górę. Jesteś już zmęczona. Pójdziemy się położyć.-poszliśmy do pokoju. Zdjęłam spodenki i bluzkę.
-Kochanie mogę Twoją koszulkę ?
-Oczywiście.
Ściągnął swoją bluzkę i podał mi ją. Założyłam ją na siebie i położyłam się na łóżku. Loczek pocałował mnie w czoło i wyszedł. Po kilku minutach wrócił. Miałam zamknięte oczy. Zdjął spodnie i położył się obok mnie. Przytulił mnie do siebie i obydwaj zasnęliśmy. [...]


[t.i.] - twoje imię
[i.t.p.]- imię twojej przyjaciółki


Hasia *,*

2 komentarze: