Siedzieliśmy na plaży. Byłam wtulona w Harry'ego ramiona.
-To najpiękniejsze wakacje w moim życiu- pocałowałam loczka.
-Moje też.- westchnął- szkoda, że za dwa dni musimy wracać do Londynu.
-Wiesz, że bardzo chciałabym tu zostać i resztę wakacji spędzić z Tobą.
-To zostańmy.
-Nie mogę. Muszę wracać. Sesja zdjęciowa nie może zaczekać. Te zdjęcia ukażą się za tydzień w "Vogue". Jeżeli ich nie zrobię szef mnie wyrzuci.
-On nie zasługuje na taką fotografkę jak ty. Powinnaś odejść. Twój szef jest idiotą.- powiedział, po czym się zaśmiałam.
-Może masz racje, ale ciężko pracowałam na to stanowisko. Nie mogę z niego teraz zrezygnować. - Przybliżyliśmy się bardziej do siebie. Moje usta od jego ust dzieliło kilka centymetrów. Nagle zaczął w mojej kieszeni od spodni wibrować telefon. Spojrzałam na wyświetlacz "John". Odebrałam. Loczek zaklął.
-Hej John.
-Hej [t.i.]. Mam do Ciebie pewną prośbę.
-Okey. Jaką ? Tylko nie proś mnie o to co ostatnio.- zaśmiałam się. Długo rozmawialiśmy. W pewnej chwili spostrzegłam, że Harry'ego nie ma. Zakończyłam rozmowę i poszłam go szukać. Nigdzie nie mogłam znaleźć. W domku go nie było. Nad basenem też nie. Do cholery gdzie on mógł być ? Dzwoniłam do niego kilka razy, ale nie odbierał. Zachowywał się jak małe dziecko. W końcu pomyślałam, że nie będę go szukać. Sam się znajdzie. Poszłam na plaże położyć się do hamaku i czytać sobie książkę. Jakiś romans. Kiedy już chciałam się położyć spostrzegłam Harry'ego jak śpi. Telefon trzymał w ręce. Czyli jednak wiedział, że dzwonię, ale specjalnie nie odbierał. Byłam wkurzona.
-Harry- krzyknęłam.
-Co się stało ? - otworzył oczy i nie wiedział co się dzieje.
-Może byś tak odbierał komórkę jak dzwonię ? Martwiłam się o Ciebie.
-Ty się lepiej martw o Williams'a. Jeszcze czasami złamie sobie paluszek i będziesz musiała mu herbatkę robić. Albo tak jak ostatnio udawał, że jest chory i siedziałaś z nim w jego domu przez cały dzień.
-Ty jesteś zazdrosny - uśmiechnęłam się do niego.
-Nie. Kurwa nie jestem. Jak widzę Twojego byłego to mam ochotę mu przywalić tak mocno, aby już nie wstał. Ale powstrzymuje się, bo jeszcze czasami opłakiwałabyś go cały czas.
-Jak możesz coś takiego mówić ?
-A jak on może mi Cię odbierać ? Nie zauważyłaś, że ostatnio dużo rozmawiacie i spotykacie się ? A ja to co kurwa ? - popatrzył na mnie- Ty już do mnie nic nie czujesz. Prawda ?
-Jasne, że czuje.- usiadłam na jego kolana i objęłam rękami wokół szyi- Harry, kocham Cię. Jesteś dla mnie najważniejszy. Nikt inny tylko ty. Rozumiesz ?
-Jakoś tego nie widzę.- odburknął. Po czym mocno go pocałowałam. Najbardziej jak umiałam z serca.
-A teraz ? Wierzysz ? - zapytałam.
-Tak.- teraz to on mnie pocałował- Kocham Cię.
-Ale następnym razem odbieraj dobrze ? - kiwnął głową na "tak".
-Chodź połóż się obok mnie- zrobiłam o to co prosił. Położyłam głowę na jego klatkę piersiową. Leżeliśmy i wpatrywaliśmy się w morze. Robiło się ciemno i zachodziło słońce.
-Jaki piękny zachód słońca- powiedziałam.
-Piękny. Ale widziałem coś cudowniejszego.
-Co ? - podniosłam głowę i spojrzałam się w niego z ciekawością.
-Ciebie.- dał mi buziaka.
-Słodki jesteś. Gdzie ja ciebie znalazłam ?
-W toalecie- zaśmialiśmy się.
-Nie zapomnę naszego pierwszego spotkania. Pamiętasz jak nie mogłam otworzyć się w toalecie i wołam o pomoc, a ty przyszedłeś i otworzyłeś ? Podziękowałam Ci, a ty "takie piękne kobiety to mogę ratować, choćby z zatrzasków w drzwiach łazienek codziennie". Na co odpowiedziałam "Przepraszam, ale za chwile mam spotkanie". I poszłam do sali 469 na 16 piętrze. Przygotowałam zdjęcia do prezentacji. Weszło kilka ludzi i usiadło. Odwróciłam się do nich tyłem, aby napisać coś na tablicy markerem. Usłyszałam, że ktoś wchodzi, ale nie odwróciłam się. Ta osoba powiedziała...
-"Przepraszam za spóźnienie, ale ratowałem pewną piękną księżniczkę"- dokończył.
-A ja wtedy Ci odpowiedziałam "Dobrze. Siadaj bohaterze księżniczek". Odwróciłam się i zobaczyłam ciebie.- powiedziałam i obydwaj się głośno zaśmialiśmy.
-Spójrz.- wskazał palcem w niebo- Jaki piękny księżyc.- przytulił mnie mocniej- Jakie jest Twoje marzenie ?
-Mieć trójkę dzieci. A twoje ?
-Zostać ich ojcem. [...]
-To najpiękniejsze wakacje w moim życiu- pocałowałam loczka.
-Moje też.- westchnął- szkoda, że za dwa dni musimy wracać do Londynu.
-Wiesz, że bardzo chciałabym tu zostać i resztę wakacji spędzić z Tobą.
-To zostańmy.
-Nie mogę. Muszę wracać. Sesja zdjęciowa nie może zaczekać. Te zdjęcia ukażą się za tydzień w "Vogue". Jeżeli ich nie zrobię szef mnie wyrzuci.
-On nie zasługuje na taką fotografkę jak ty. Powinnaś odejść. Twój szef jest idiotą.- powiedział, po czym się zaśmiałam.
-Może masz racje, ale ciężko pracowałam na to stanowisko. Nie mogę z niego teraz zrezygnować. - Przybliżyliśmy się bardziej do siebie. Moje usta od jego ust dzieliło kilka centymetrów. Nagle zaczął w mojej kieszeni od spodni wibrować telefon. Spojrzałam na wyświetlacz "John". Odebrałam. Loczek zaklął.
-Hej John.
-Hej [t.i.]. Mam do Ciebie pewną prośbę.
-Okey. Jaką ? Tylko nie proś mnie o to co ostatnio.- zaśmiałam się. Długo rozmawialiśmy. W pewnej chwili spostrzegłam, że Harry'ego nie ma. Zakończyłam rozmowę i poszłam go szukać. Nigdzie nie mogłam znaleźć. W domku go nie było. Nad basenem też nie. Do cholery gdzie on mógł być ? Dzwoniłam do niego kilka razy, ale nie odbierał. Zachowywał się jak małe dziecko. W końcu pomyślałam, że nie będę go szukać. Sam się znajdzie. Poszłam na plaże położyć się do hamaku i czytać sobie książkę. Jakiś romans. Kiedy już chciałam się położyć spostrzegłam Harry'ego jak śpi. Telefon trzymał w ręce. Czyli jednak wiedział, że dzwonię, ale specjalnie nie odbierał. Byłam wkurzona.
-Harry- krzyknęłam.
-Co się stało ? - otworzył oczy i nie wiedział co się dzieje.
-Może byś tak odbierał komórkę jak dzwonię ? Martwiłam się o Ciebie.
-Ty się lepiej martw o Williams'a. Jeszcze czasami złamie sobie paluszek i będziesz musiała mu herbatkę robić. Albo tak jak ostatnio udawał, że jest chory i siedziałaś z nim w jego domu przez cały dzień.
-Ty jesteś zazdrosny - uśmiechnęłam się do niego.
-Nie. Kurwa nie jestem. Jak widzę Twojego byłego to mam ochotę mu przywalić tak mocno, aby już nie wstał. Ale powstrzymuje się, bo jeszcze czasami opłakiwałabyś go cały czas.
-Jak możesz coś takiego mówić ?
-A jak on może mi Cię odbierać ? Nie zauważyłaś, że ostatnio dużo rozmawiacie i spotykacie się ? A ja to co kurwa ? - popatrzył na mnie- Ty już do mnie nic nie czujesz. Prawda ?
-Jasne, że czuje.- usiadłam na jego kolana i objęłam rękami wokół szyi- Harry, kocham Cię. Jesteś dla mnie najważniejszy. Nikt inny tylko ty. Rozumiesz ?
-Jakoś tego nie widzę.- odburknął. Po czym mocno go pocałowałam. Najbardziej jak umiałam z serca.
-A teraz ? Wierzysz ? - zapytałam.
-Tak.- teraz to on mnie pocałował- Kocham Cię.
-Ale następnym razem odbieraj dobrze ? - kiwnął głową na "tak".
-Chodź połóż się obok mnie- zrobiłam o to co prosił. Położyłam głowę na jego klatkę piersiową. Leżeliśmy i wpatrywaliśmy się w morze. Robiło się ciemno i zachodziło słońce.
-Jaki piękny zachód słońca- powiedziałam.
-Piękny. Ale widziałem coś cudowniejszego.
-Co ? - podniosłam głowę i spojrzałam się w niego z ciekawością.
-Ciebie.- dał mi buziaka.
-Słodki jesteś. Gdzie ja ciebie znalazłam ?
-W toalecie- zaśmialiśmy się.
-Nie zapomnę naszego pierwszego spotkania. Pamiętasz jak nie mogłam otworzyć się w toalecie i wołam o pomoc, a ty przyszedłeś i otworzyłeś ? Podziękowałam Ci, a ty "takie piękne kobiety to mogę ratować, choćby z zatrzasków w drzwiach łazienek codziennie". Na co odpowiedziałam "Przepraszam, ale za chwile mam spotkanie". I poszłam do sali 469 na 16 piętrze. Przygotowałam zdjęcia do prezentacji. Weszło kilka ludzi i usiadło. Odwróciłam się do nich tyłem, aby napisać coś na tablicy markerem. Usłyszałam, że ktoś wchodzi, ale nie odwróciłam się. Ta osoba powiedziała...
-"Przepraszam za spóźnienie, ale ratowałem pewną piękną księżniczkę"- dokończył.
-A ja wtedy Ci odpowiedziałam "Dobrze. Siadaj bohaterze księżniczek". Odwróciłam się i zobaczyłam ciebie.- powiedziałam i obydwaj się głośno zaśmialiśmy.
-Spójrz.- wskazał palcem w niebo- Jaki piękny księżyc.- przytulił mnie mocniej- Jakie jest Twoje marzenie ?
-Mieć trójkę dzieci. A twoje ?
-Zostać ich ojcem. [...]
Twoje imaginy są na prawdę świetne. Jeśli jednak masz jakieś pytania to ja z chęcią ci pomogę :* choć uważam że piszesz bardzo fajnie. może zamiast krótkich imaginów pomyśl nad pisaniem opowiadań :***
OdpowiedzUsuńcałuski
Hazzowa :***
Dziękuję ; ***
Usuń